Powrót Mariusza do domu

Szanowni Państwo,

zwracam się z ogromną prośbą o pomoc. W listopadzie 2023 roku mój mąż Mariusz, ojciec dwojga naszych dzieci (Adasia – 11 lat i Agatki – 9 lat) doznał rozległego śródmózgowego wylewu krwotocznego oraz porażenia 4- kończynowego.

Pierwsze dwa miesiące Mariusz leżał w śpiączce. Nie odzyskując przytomności, utrzymywany przy życiu w obniżonej temperaturze ciała, bez większych szans na wybudzenie… Nie godząc się z beznadziejnymi diagnozami, podjęłam zaciętą walkę o jego życie i powrót do minimalnej sprawności. Sama nauczyłam się podstawowych metod rehabilitacji, ćwicząc z mężem dzień po dniu. Dzięki niezmordowanej walce o męża i ojca dla dzieci, opiece lekarzy i personelu medycznego kilku placówek, w końcu nadszedł ten długo wyczekiwany dzień! Mariusz wybudził się ze śpiączki pod koniec grudnia ub. roku, przebywając w Zakładzie Opiekuńczo Leczniczym w Obornikach Śląskich.

Podjęty trud przynosi coraz lepsze efekty. Mariusz odzyskuje zdolność mowy i sprawność prawej strony ciała. Co prawda wciąż zmaga się z niedowładem lewej strony ciała, jednak lewa noga zaczyna reagować na bodźce. Rodzi się więc nadzieja na kolejne postępy w przyszłości! Sukcesywnie ustępuje także ślepota, która – według wstępnych prognoz medycznych – miała być nieodwracalna. Mariusz widzi dziś jednym okiem, choć ma znacznie ograniczone pole widzenia. Wciąż jednak nie jest w stanie poruszać się ani funkcjonować samodzielnie. Cierpi ponadto na poważne problemy z pamięcią krótkotrwałą. Być może konieczne będą kolejne operacje oczu oraz odciążenia głowy od zbierającego się płynu śródmózgowego. Niezbędna jest przy tym ciągła i wytrwała rehabilitacja.

Aktualnie, po rocznym leczeniu, zbliża się koniec pobytu Mariusza w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym w Obornikach Śląskich. Od wiosny musimy zorganizować dalszą opiekę w warunkach domowych. I tu pojawia się kolejna trudność. Dom, w którym mieszkałam z mężem, dziećmi i teściową, nie nadaje się do przeróbki związanej z dostosowaniem do opieki nad osobą niepełnosprawną. Jedyna nadzieja to przerobienie budynku gospodarczego na cele mieszkalne. Minimalny koszt tego przedsięwzięcia to 300 000 zł. Potrzebne będą m.in.: wymiana dachu, stolarka okienna i drzwi, ocieplenie budynku, wyposażenie w potrzebne media, zakup pieca, oraz wykończenie wnętrz, zakup niezbędnych artykułów budowlanych i gospodarstwa domowego.

W sytuacji gdy uzbierane środki przewyższą założony cel, pozostałą kwotę przeznaczymy na rehabilitację i potrzebny sprzęt dla Mariusza.

Wszystkie środki jakimi obecnie dysponuję przeznaczam na doraźną opiekę nad mężem – rehabilitację, transport medyczny oraz produkty codziennego użytku: pieluchy, leki i maści na odparzenia.

Bez pomocy ludzi dobrej woli, nie damy rady. Potrzebujemy wsparcia każdego rodzaju: finansowego, przekazanych materiałów budowlanych albo i ofiarowanej samej pracy fizycznej. Jeśli możecie nam Państwo pomóc (w jakiejkolwiek formie), będziemy niezmiernie wdzięczni. Niech Bóg wynagrodzi wszystkim, którzy już włączyli się w pomoc dla Mariusza i naszej rodziny.

Mam nadzieję, że moje marzenie się spełni i za kilka miesięcy nasza rodzina znowu będzie razem.

LINK DO ZBIÓRKI: https://pomagam.pl/rh4gba

 

Close Menu